GDZIE W ALPACH JEST NAJLEPIEJ? CZYLI SUBIEKTYWNY PRZEWODNIK PO ULUBIONYCH RESORTACH
Lubisz komfort i stawiasz na wysoki standard zakwaterowania? Jedziesz na bal w kultowych imprezowniach alpejskich? Planujesz spokojne wakacje z rodziną i instruktorem, pod skrzydła którego oddasz dzieci? Francja, Szwajcaria, Włochy? W Snowee mamy to wszystko! Oto subiektywny przegląd resortów, do których zapraszamy Was w nadchodzącym sezonie.
Jak mawiają klasycy Internetu z Make Life Harder: sierpień to niedziela wśród miesięcy. Niby jeszcze lato, ale za pasem już wrzesień, a potem już tylko najgorsze październik i listopad. Jak żyć? Najlepiej planując zimowe wakacje.
Ale od początku. Masz wrażenie, że wszystkie oferty alpejskich wyjazdów są takie same? Nawet my mamy takie wrażenie. Dlatego przygotowaliśmy totalnie nieobiektywny przewodnik po resortach, które z różnych powodów lubimy najbardziej. No bo nie oszukujmy się – to jak z wyborem ulubionego smaku lodów marki piwa. Tu chodzi o emocje.
Les Deux Alpes zwany też jako L2A
Jeśli piątek to twój ulubiony dzień tygodnia, lubisz, jak jest więcej, a na wyjazd zdarza Ci się zapomnieć sprzętu narciarskiego, to L2A jest dla Ciebie. OK, chcieliśmy tylko przekazać, że to miasteczko nie zasypia i słynie z otwartych do późna imprezowni, ale też uroczych pubów, kawiarni i restauracji. Jeśli słyszeliście o Livigno, L2A jest jego odpowiednikiem we Francji.
A teraz korekta! Trudno powiedzieć, czy te przybytki uciech i rozkoszy będą czynne, no bo sami wiecie – koronawirus. I druga sprawa – wbrew stereotypom to także świetne miejsce na wyjazd z dziećmi, a jeden z naszych wyjazdów jest wprost dedykowany dzieciakom – organizujemy przedszkole narciarskie i animacje, żebyście mogli odpocząć.
I jeszcze ważniejsza sprawa – od tego sezonu mieszkamy w zupełnie nowej, czterogwiazdkowej rezydencji 50 m od wyciągu, z dwiema saunami, jacuzzi i basenem w cenie (co nie oznacza, że powinniście tam przenosić imprezę). Ci, którym L2A kojarzy się z ciasnymi apartamentami, powinni sprawdzić zakładkę nocleg (link).
A jak jest na stoku? Zadowalająco dla początkujących (jest gdzie stawiać zupełnie pierwsze kroki) oraz rewelacyjnie dla średnio- i zaawansowanych riderów. Ci pierwsi odnajdą się na 46 km niebieskich tras (aż 62 nitki!), a drudzy docenią trasy czarne, snowpark na lodowcu czy możliwość przejazdu do La Grave, mekki freeriderów (tylko na własne ryzyko, konieczne sprzęt lawinowy i przewodnik do ogarnięcia na miejscu). Łącznie 225 km tras po obu stronach miasta.
Do L2A jedziemy:
11.12- 18.12.2021 SPORT&FUN /// 29.01-05.02.2022 SPORT&FUN /// 29.01-05.02.2022 RODZINNIE /// 12.03-19.03.2022 SPORT&FUN /// 23.04- 30.04.2022 SPORT&FUN
La Tzoumaz, czyli moje wielkie szwajcarskie wakacje
Gondola za progiem apartamentu? Jest. Nowoczesne apartamenty z szybkim wi-fi ? Są. Basen za ulicą, market windą w dół, pizzeria budynek obok, narciarnia z superkomfortowymi suszarkami do butów i odzieży? Tak, to wszystko jest w szwajcarskim La Tzoumaz. Jeśli dołożyć do tego potężne, doceniane na świecie tereny narciarskie…
Nie bez powodu to jeden z głównych resortów w naszej ofercie. Z naszych doświadczeń wynika, że 99% klientów wraca stąd zadowolonych. Mało tego! Verbier, którego częścią jest LaTzoumaz, wiele razy wygrywał tytuły najlepszego resortu na świecie czy w Szwajcarii. Tak, Verbier to jakość i jest jak zupa pomidorowa, ale taka w na maksa ekskluzywnej restauracji. Smakuje wszystkim.
Resort jest z tych potężnych, w których każdy znajdzie coś dla siebie. Początkujący trasy do nauki, a zaawansowani… Czy mówiłem już, że Verbier nazywane jest też mekką freeridu, a de facto jest też jego stolicą, gdyż na zboczach Bec des Rosses rywalizują zawodnicy w ramach finału Freeride World Tour? Autor jeździ (tylko) poza trasą i chętnie tu wraca, bo jeśli tylko warun dopisze, to nigdzie nie ma lepiej. Rozległe pola śnieżne, żleby, zjazdy z ponad 3000 m.n.p.m. do 1500, wspaniałe lasy w okolicach Bruson…
Ale nie o tym. Zjecie tu pyszne fondue (wiedzieliście, że to Szwajcaria, a nie Francja jest matką tego wynalazku kuchni pasterskiej?), weźmiecie udział w zjeździe saneczkowym albo wyjedziecie podziwiać panoramę Alp z Mont Fort (3328 m.n.p.m., ale spokojnie – w dół można też zjechać koleją). Stamtąd widać legendarny Mont Blanc oddalony raptem o kilkadziesiąt kilometrów.
Verbier to stolica alpejskiego lansu – tu swój dom ma James Blunt, a my spotkaliśmy na desce Davida Beckhama i Bear Gryllsa (serio!) Dlatego przygotujcie się na wysokie ceny. Na szczęście w apartamencie jest do dyspozycji dobrze wyposażona kuchnia, a market jest pod ręką.
Do LaTzoumaz jeździmy praktycznie przez cały sezon. Sprawdź nasze wyjazdy: <link>
Val Thorens – największy resort świata!
Czego spodziewać się po największym resorcie na świecie, który oferuje aż 600 km (tak, 600 km!) tras zjazdowych? Absolutnie wszystkiego. Żeby zwiększyć efekt wow, przygotowaliśmy dla Was ofertę lux. Za niewielką dopłatą możecie zamieszkać w rezydencji z kominkiem i własną sauną. Brzmi dobrze?
Val Thorens to najwyżej położone miasto w Alpach – aż 2300 m.n.p.m! To oznacza gwarancję śniegu, co jest ważne, bo jedziemy tam już 4. grudnia, czyli w czasie, gdy w Polsce panuje ostatnio regularna jesień. VT to najlepsze apres ski w kultowym La Folie Douce, świetny snowpark i liczba tras nie do przejeżdżenia. A gdy o imprezach mowa – znajduje się tu też największy parkiet w całych Alpach w klubie Le Malaysia. Do środka wchodzi się przez niewielką budkę, a cały znajduje się pod ziemią, dzięki czemu impreza praktycznie się nie kończy. Oczywiście znów nie wiadomo, na ile pozwolą nam koronaoobostrzenia, ale zdecydowanie w VT imprezowe zwierzaki nie marudzą.
Resort popularnie zwany Val Tho jest jedną z trzech dolin, a nieformalną czwartą jest Orelle za górami, gdzie jedziemy w marcu. Jazdę w obu tych dolinach obejmuje karnet standardowy. Za rozszerzenie trzeba dopłacić, ale to naprawdę nie jest potrzebne, bo dostępny areał (150 km tras) to i tak sporo na tydzień jazdy (trudno zjeździć).
A gdy już o Orelle mowa. Znajduje się tam najwyżej położona tyrolka na świecie – zjeżdża z 3230 m.n.p.m i pokonuje 230 m różnicy poziomów z prędkością 100 km/h! Zdecydowanie polecamy ten zastrzyk adrenaliny.
Do Val Thorens/Orelle jedziemy:
04.12- 11.12.2021 VAL THORENS /// 19.03- 26.03.2022 ORELLE
Davos: 6 czarodziejskich gór
Pierwsze skojarzenie z Davos? Tak, to miasto prestiżu i międzynarodowego lansu. Ale jeśli akurat nie jesteś tym fajnym prezydentem i nie jedziesz na Światowe Forum Ekonomiczne, to świetna wieść polega na tym, że np. z Wrocławia to niecałe 980 km autostradami! Co oznacza, że na miejscu możesz być w 10 godzin. Wieczorem wsiadasz, rano jesteś!
Davos to miasto z prawdziwego zdarzenia, zarazem dom najlepszej szwajcarskiej drużyny hokejowej HC Davos, miejsce akcji „Czarodziejskiej góry” Tomasza Manna i najwyżej położone miasto w Europie (1560 m.n.p.m.) Z kolei Davos-Klosters to 6 różnych, nie mniej czarodziejskich gór (magiczny warun) pomiędzy którymi kursuje bezpłatny skibus. Co ciekawe, jest darmowy, ale… tylko dla osób w ciuchach na stok. Pomiędzy górami możesz podróżować także pociągiem! Niemal do samej stacji dojedziesz na deskach. A pociągi jeżdżą średnio co 20 minut.
Davos-Klosters Mountains to 269 km tras zjazdowych – w ramach jednego skipassu. Mamy do dyspozycji 80 tras! Od szerokich, niebieskich panoram aż po czarne, bardzo wymagające stoki. Jest tu snowpark z halfpipem, co się rzadko zdarza, jest i góra całkowicie przeznaczona do jazdy poza trasą – Pischa.
Poza tym Davos znajduje się w niemieckiej części Szwajcarii, co pozwoli Wam na zasmakowanie w kuchni tyrolskiej (to tuż za Jeziorem Bodeńskim!) Polecamy zwłaszcza spätzli, czyli kluseczki przygotowywane z mąki i jajek oraz rösti (placki ziemniaczane przygotowywane z podgotowanych, grubo startych ziemniaków, z dodatkiem stopionego sera, kiełbasy czy jajek).
I jeszcze jedna ważna sprawa. Jeden z naszych wyjazdów w to miejsce będzie oznaczony jako SPORT & FUN, czyli zadbamy o Waszą integrację, a jeśli będziecie zainteresowani, to zorganizujemy Wam nawet autokar na miejsce.
Do Davos jeździmy praktycznie przez cały sezon. Sprawdź nasze wyjazdy: <link> /// 27.03-03.04.2022 DAVOS SPORT&FUN
VARS jak w bajce
Jeśli jesteś typem marzyciela, który od zimowych wakacji oczekuje słońca, zachwycających zapierających dech w piersi widoków, lubi kurorty kameralne i przejrzyste (tu trudno się zgubić), to Vars jest dla ciebie. Vars jest wysmakowane, ma piękną architekturę i żadnych pretensji. To raptem 100 km od Lazurowego Wybrzeża!
Zarazem to wciąż 185 km tras o każdym stopniu trudności, więc bez porównania więcej niż gdziekolwiek w Polsce czy na Słowacji. W skali alpejskiej Vars jest w sam raz. Słynie z pięknych, widokowych, pustych tras panoramicznych. Z drugiej strony to także miejsce, w którym znajduje się jeden z największych snowparków we Francji z przeszkodami o każdym stopniu trudności – od XS dla dzieci i zupełnie początkujących aż po XL, po których latają prosi.
Lubimy Vars za to, że tu mieszka się powoli – panuje tu wszechobecny luz i uśmiech na twarzach. Lubimy poranne wycieczki po crosissanty i pizzę z owocami morza na tarasie skąpanym w słońcu. A gdy już przy morzu jesteśmy – z uwagi na jego bliskość pada tu sporo śniegu, co doceniają freeriderzy. Ten spot nosi nazwę La Forret Blanche, czyli biały las, dlatego że – znowu z uwagi na morze – lasy rosną tu aż do wysokości ok. 1800 m.n.p.m. C’est la vie.
Do Vars jedziemy: 08.01- 15.01.2022 SPORT&FUN
***
Autorem tekstu jest Dominik, pilot i instruktor ski