Kto idzie rano po bagiety? Marek*. Kto przynosi ciepłe i pachnące śniadanie do łóżka? Marek! W Alpach już nie musisz gotować, skoro jest Marek. Twój Prywatny Szef Kuchni na wyjazdach ze Snowee. W nadchodzącym sezonie Marek Was rozpieści!
Wyobraź sobie ten moment. Wracasz po całym dniu na stoku, szczęśliwy, ale zmęczony i… głodny! Zjadłbyś alpakę z pazurami. Więc Marek przynosi Ci burgera, ramen albo przygotowuje kolację ze szwajcarskimi serami. Brzmi dosko?
No właśnie. Wasze zainteresowanie naszą usługą przerosło nasze oczekiwania! Tak, każdy tak mówi, ale tak było, w dodatku robimy to jako jedyni w naszej branży. W nadchodzącym sezonie Marek wjedzie na Wasze stoły z nowościami.
Co u Marka?
Co u Marka? Cóż, lato spędził w Tyrolu, gdzie gotował i… jeździł na nartach na Hintertuxie. – Kuchnia tyrolska, zresztą jak każda kuchnia góralska, opiera się na prostych przepisach, które pozwoliły przetrwać społeczności w trudnych czasach – mówi Marek. Czyli zanim na wyciągi zjechało się pół świata.
– To głównie wysokokaloryczne Käsespätzle, czyli mączne kluseczki z tyrolskim serem i zasmażaną cebulką. A także Tafelspitz, z kolei solidna porcja wołowiny, często w miedzianym garnku z ziemniakami i jajkiem. Miałem to szczęście, że pracowałem w restauracji typu fine-dining i mogliśmy interpretować tradycyjne przepisy w nowoczesny sposób. Efekty były szalenie inspirujące.
Jak mówi, teraz przeniesie doświadczenie z pobytu na kuchnię, którą będzie serwował w sezonie. – Nie zdradzę za wiele, żeby zaskoczyć stałych klientów. Powiem tylko, że planuję wdrożyć kilka nowych technik przyrządzania dań, takich jak np. sous-vide.
Marek na Twoim stole
Jak to działa? Po prostu wybierasz opcję Prywatnego Szefa Kuchni na wybranych wyjazdach ze Snowee, a Marek zajmuje się resztą. To znaczy dostarcza Ci pyszne śniadanie (więc nikt nie musi zasuwać do sklepu), a po nartach puka z pożywną obiadokolacją.
– Jeszcze przed wyjazdem konsultuję z klientami, co będzie serwowane. To ważne, bo wśród nas są nie tylko miłośnicy różnych kuchni, ale także wegetarianie, weganie czy osoby na diecie bezglutenowej. Przeróżne apetyty do zaspokojenia.
Największą popularnością cieszą się burgery i ramen, więc z pewnością zostaną na kolejny sezon. W menu utrzyma się też z pewnością kolacja regionalna z oryginalnymi serami, z których robimy raclette i fondue, w towarzystwie długodojrzewających szynek, sałaty, pikli… Pyszne!
Cook-life balance
Świat byłby lepszy, gdyby każdy miał taką pracę jak Marek. Gdyby Marek znosił jajka, byłby alpaką z wolnego wybiegu, z setkami kilometrów tras narciarskich do dyspozycji. Bo musicie wiedzieć, że Marek kocha też narty, na których jeździ właściwie tak długo, jak długo gotuje.
No więc czy można jeździć na nartach i łączyć to z gotowaniem? Jeszcze jak!
***
*Marek Schmidt – szefował w restauracjach we Wrocławiu, pracował w Irlandii dla Donnybrook Fair, w 5* hotelu w Hintertux, obsługiwał fancy restaurację w norweskim Bergen i górskiej Hytte pod lodowcem. W Alpach może zostać Twoim Prywatnym Szefem Kuchni.
Autorem tekstu jest Dominik, Instruktor SKI+