Jak przetrwać podróż autokarem w Alpy?
Minęło już 15 godzin, autokar stoi w korku, a sąsiad z tyłu chrapie? Jasne, podróże w Alpy nie są łatwe. Ale do przeżycia. Tym bardziej, że na miejscu po godzinie zapomnisz o autokarze, a z powrotem czas zawsze leci szybciej.
Nikt nie lubi za długo siedzieć w jednym miejscu. Przejazd do resortu może trwać i 16 godzin (np. do Szwajcarii) i 26, jeżeli po drodze są korki. Dlatego żeby przetrwać, trzeba dobrze przygotować się do podróży.
Dres spoko jest
Być może w jeansach z ciasno zapiętym guzikiem wyglądasz lepiej, ale to nie pokaz mody. Te guziki z tyłu, których na co dzień nie zauważasz, będą Ci się wcinać w tyłek, a opięte spodnie ograniczać ruchy. Po 10 godzinach będziesz marzyć już tylko o tym, żeby je zdjąć. Dlatego w podróż weź najbardziej komfortowe (oddychające!), luźne ciuchy, jakie masz.
Ciepła bluza z kapturem nie pozwoli Ci zmarznąć (w autokarze zawsze jest tak, że połowie jest za ciepło, a połowie za zimno), a jeżeli w ogóle lubisz ciepło i marzniesz nawet na plaży, to zabierz jeszcze kocyk.
Do kompletu dobierz niewielką poduszkę podróżną lub zagłówek. Spanie na szybie jest spoko pod warunkiem, że sporo nagrzeszyłeś. Na bank będzie cię bolał kark, a przecież sen jest w tym wypadku jak teleport.
W bagażu podręcznym umieść najpotrzebniejsze rzeczy (patrz dalej). Pamiętaj, że spędzisz z nim na pokładzie autokaru sporo godzin. Dobrze, abyś mógł polegać na jego zawartości.
Co robić w autokarze? Co zabrać na pokład?
Najlepiej… dobrze się wyspać. Bo na miejscu może nie być takiej okazji, gdy pochłonie Cię jazda albo życie nocne lub… jazda i życie nocne. Od chrapiących sąsiadów i nieinteresujących rozmów (z naszego doświadczenia wynika, że interesujące są tylko na początku) odgrodzi Cię twoja ulubiona muzyka. Nie będziesz też skazany na oglądanie tzw. kina klasyki autokarowej (na 90% pilot puści „fajny film”, którym okaże się być Pulp Fiction albo Kiler). Nie zapomnij o słuchawkach!
Dobrym wyjściem są też zatyczki do uszu (przydadzą się także na miejscu, jeśli okaże się, że ktoś chrapie) w komplecie z maską do przykrycia oczu.
Jeśli nie lubiłeś dotąd gry w statki, w autokarze możesz zostać królem piratów! Oto magiczny czas, w którym okazuje się, że „gra w kółko i krzyżyk” wcale nie jest taka zła, a gra w „pana” to twoje życiowe powołanie.
Oprócz tradycyjnych kart w podróży bardzo lubimy dobble i uno, ale dixit też daje radę. Przede wszystkim dlatego, że to proste, nieskładające się ze zbyt wielu elementów gry w sam raz na podróż. Łatwo wytłumaczyć zasady, a rozgrywka nie trwa w nieskończoność. Poza tym uno jest grą uwielbianą przez snowboardowych prosów.
W czasach, gdy ludzkość zajmowała się jeszcze czymś innym niż scrollowanie tablicy z fejsa wte i wewte, istniały tzw. książki, gazety i czasopisma. Gdzieś słyszeliśmy, że przy dobrej książce czas leci parę razy szybciej…
Warto mieć też trochę kosmetyków, na pewno szczoteczkę do zębów, pastę, płyn do płukania ust, mydło, jakiś krem… Prysznica nie zastąpią, ale pozwolą się poczuć lepiej.
Wreszcie dobrze znać słowa szanty narciarskiej. Wspólne śpiewanie zbliża ludzi, a szanta jest naprawdę kozacka.
Czego nie robić w autokarze?
Jeżeli jesteś miłośnikiem czosnku (kto nie lubi zupy czosnkowej?!), gotowanych jajek, swojskiej kiełbasy, nieswojskich kabanosów, bigosu albo mielonki to naprawdę spoko, ale lepiej zjedz na postoju. Pamiętaj, że na tym wózku jedzie z tobą przynajmniej kilkadziesiąt osób. Intensywne zapachy jedzenia są okej, kiedy wydobywają się z domowej kuchni przed świętami.
Alkohol – tu sytuacja jest bardziej złożona.
Jeżeli od wejścia na pokład komunikujesz wszystkim, że oto zaczyna się impreza i jeszcze przed przejechaniem pierwszej granicy robisz się tak, że koledzy z minami pieseła z internetów proszą o woreczek, to robisz to źle. I ryzykujesz ponadprogramowe zwiedzanie np. Niemiec albo Zgorzelca (kto nie był w Zgorzelcu, ten nigdzie nie był), gdzie może się zakończyć twoja podróż.
Alkohol jest dla ludzi i możesz go pić, ale odpowiedzialnie i z umiarem. Najlepiej unikać piwa, bo postoje są co najmniej co 4 godziny, a jazda z pełnym pęcherzem należy do największych tortur, jakie ludzie robią sobie sami. Z kolei autokarowe WC to nie toitoi – pamiętaj, że wszystko wieziemy ze sobą dalej, a ktoś siedzi obok. (A propos! WC jest zarezerwowane wyłącznie dla czynności fizjologicznej nr 1).
Poza tym w podróży nie krzycz i nie awanturuj się – pamiętaj, że żartobliwe przywołanie: pij, k***! śmieszy głównie ciebie i na pewno nie każdy powinien w tym uczestniczyć. A jeśli włączy Ci się tryb fighter, to na bank zwiedzisz Zgorzelec zamiast jeździć w Alpach.
Szacun!
Pilot w autokarze jest po to, żeby Ci pomóc przetrwać podróż. Jeśli nie chce się zatrzymać, gdy Tobie akurat zachciało się sikać, to nie po to, żeby ci zrobić na złość. A jeśli przed postojem prosi o punktualność, to dlatego, żebyś dojechał szybciej na miejsce.
Z naszych doświadczeń wynika, że od podróży zależy zadowolenie wielu z Was. Dlatego apelujemy o szacun! Traktuj pilota i współpasażerów w taki sposób, w jaki ty chciałbyś być potraktowany.
Do zobaczenia na pokładzie autokaru w Alpy!
***
Poradnik Przetrwania SNOWEE to cykl tekstów dotyczących praktycznych rzeczy związanych z wyjazdem w Twoim wyjazdem w Alpy. W kolejnym tekście opublikujemy garść wskazówek, jak nie chodzić głodnym w Alpach i nie wydać fortuny na jedzenie.
Dominik