Który ośrodek wybrać na wakacje?
Nasza ekipa to niezłe Alpaki. Jako zwierzęta alpejskie spędzają w największych górach Europy całe miesiące. Wszędzie dobrze, wiadomo. Ale gdzie najlepiej?
Maciek, alpaka instruktor snowboardu i serwismen: La Tzoumaz (Verbier)
Moja ulubiona miejscówka w Alpach to La Tzoumaz w Verbier. Dlaczego? Mnóstwo opcji freeridowych. Gdzie nie pojedziecie, tam wyjedziecie poza trasę. Jest też świetny snowpark, choć ja już nie taki snowparkowy jak kiedyś. Przestronne apartamenty – wychodzicie poza apartamentowiec i jesteście praktycznie od razu na trasie. Wszędzie blisko. Trzymajcie się i mam nadzieję, że do zobaczenia w Verbier!
Radofoto, alpaka fotograf: La Tzoumaz (Verbier)
La Tzoumaz to mój ulubiony ośrodek. Raz, że pobyt tam wiąże się z wewnętrznym wyciszeniem, dwa, że są tam najlepiej przygotowane trasy, jakie widziałem. A 3, że zaraz za górą mieści się przepiękne Verbier i cały areał górski Czterech Dolin. Wygodne spanko w T Resort, który jest ekstra miejscem. Można się tu wyciszyć i znaleźć odpoczynek w niedużym miasteczku lub basenie. Szwajcarska precyzja na deskach jest właśnie tam.
Ania, alpaka biurowo-alpejska: Les Menuires (3 Doliny)
Wcześniej byłam kilkakrotnie w Austrii i we Włoszech, więc jadąc na swój pierwszy wyjazd w Alpy francuskie miałam jakieś (jak się okazało raczej słabe) wyobrażenie o alpejskich resortach. W Les Menuires zakochałam się absolutnie od pierwszego wejrzenia. Cały czas pamiętam, jakie wrażenie zrobiła na mnie bajkowo podświetlona wieża kościoła otoczona drewnianymi, pokrytymi śniegiem domkami. Oraz ogromna, pięknie oświetlona choinka na środku ronda.
Kiedy dotarliśmy do apartamentów, okazało się, że mieszkamy na samym stoku – naprawdę bezpośrednio przez nasz balkon wychodziliśmy prosto na stok. Cały tydzień był super warun, nocą opad, a w ciągu dnia lampa. Ilość i zróżnicowanie tras mnie onieśmielały, to było nie do wyjeżdżenia.
Samo Les Menuires miało tak wiele do zaoferowania, że mimo rozszerzonego skipasu udało mi się odwiedzić tylko Val Thorens, gdzie w La Folie Douce zaliczyłam swoje pierwsze apres ski z prawdziwego zdarzenia.
Les Menuires oczarowało mnie również atmosferą. Klimatem grzanego wina pitego na zewnątrz w świetle gwiazd i fondue przy blasku świec w malutkich lokalach, z kilkoma stolikami. Pierwszy raz również spotkałam się z systemem skrótów poprzez windy w różnych budynkach w całej miejscowości i muszę przyznać, że kilka razy się w nich zagubiłam. Les Menuires ma szczególne miejsce w moim sercu i bardzo chcę w tym sezonie znowu tam pojechać.
Adrian, pół alpaka, pół rezydent: L2A
Z sentymentu wybieram L2A. Mój pierwszy raz w Alpach, Umbrella Bar na dole i Signal na górze W zeszłym roku podbiło stawkę ADH, bo szerokie trasy, dużo słońca i nowe szybkie wyciągi. No i Tiger Cafe!
Miko, alpaka instruktor nart: Alpe d’Huez
Jeśli nie jeździcie zbyt długo na deskach, to ADH możecie kojarzyć z górskiego etapu Tour de France. A z punktu widzenia ridera, instruktora, szukającego dobrej zabawy dja?
Trasy o każdym poziomie trudności (aż 250 km!), taśmy, orczyki, kanapy, gondole… Słowem wszystko! Nawet dla tych, którzy dopiero co wyjechali z Zieleńca. A propos świeżaków – w dolnej części znajdują się trasy o niewielkim i średnim nachyleniu, co jest świetną opcją na szkolenia dla początkujących, szczególnie dla dzieciaków.
W ADH trudno się nudzić. Panorama z Pic Blanc (3300), wrażenia z przejechania najdłuższej czarnej trasy na świecie La Sarenne (po prawdzie czarna to ona jest z rzadka) albo kiedy z Blanca ruszymy w drugą stronę do słynnego tunelu w skale i skonfrontujemy się z pionową ścianą z muldami wysokości człowieka… To wszystko zostaje z człowiekiem już na zawsze.
A dalej są apresownie, m.in. słynna La Folie Douce. W ADH odbywają się zimowe edycje festiwalu Tomorrowland, a ich rozmach nie ma sobie równych. A kiedy przesadzimy, to na dzień po polecam zdecydowanie najsmaczniejszą w całych Alpach zupę cebulową w restauracji Le Tremplin zlokalizowaną w samym centrum ośrodka. No i jeśli miałbym przywołać mój najlepszy, związany z tym kurortem moment, to jest to pierwsza edycja Snowee Music Trip. W tym sezonie spróbujemy jeszcze ją przebić! Fani elektroniki i desek na najwyższym poziomie: przybywajcie!
Jan, alpaka CEO
La Plagne, bo mamy zakwaterowanie w chaletach bezpośrednio na stoku a przede wszystkim jest tam dużo świetnie połączonych tras. ParadiSki obszar obejmujący La Plagne i Les Arcs jest bardzo niedoceniany i mało rozpromowany na polskim rynku, a uważam, że jest jednym z top ośrodków w Europie. Les Arcs czyli druga część ParadiSki, jest kolebką snowboardu europejskiego, właśnie tam powstała legendarna trylogia Apocalypse Snow!
Michał, Alpaka Bron
Byłem w naprawde wielu resortach, ale to Tignes totalnie skradło moje serce! Jest to najwyżej położony obszar narciarski z świetną infrastrukturą, ale uwaga! aby w pełni doświadczyć tego ośrodka koniecznie mieszkać trzeba w Tignes Val Claret lub ewentualnie Le Lac. Niżej położone części Tignes są może urokliwe, ale nie dla mnie kilkudziesięcio minutowe przeprawy aby dostać się w wyższe części ośrodka. Na szczęście w ofercie SNOWEE jest teraz fantastyczna nowa rezydencja Lux Superior położona przy samej gondoli na lodowiec, w sercu Val Claret.
Dominik, alpaka od marketingu i tego tekstu
Jeśli jaracie się południowym słońcem, lubicie dobrą architekturę i poszukujecie luzu, to w Vars będziecie u siebie. Ten mało popularny i cichy resort położony zaledwie ok. 100 km od Lazurowego Wybrzeża to obietnica Słońca i, wbrew pozorom, sporych opadów, bo przecież morze cyrkuluje.
Śnieg jest tutaj mięciutki (wiadomo, że nie zawsze), trasy długie, a niektóre naprawdę widokowe, opcji bez liku, chociaż atutem jest, że wszędzie jest blisko. Czyli jak znajomi wyszli na deski dwie godziny wcześniej, to z łatwością do nich dojedziesz. A jeśli twój kompan postanowił zjechać frirajdowo z Le Chabrieres, to przy dobrach wiatrach możesz go obczajać znad jajecznicy w kuchni (true story), swoją drogą ten zjazd opada do snowparku, w którym są wszystkie przeszkody świata – od XS do XL.
Jadłem tu też najlepszą kolację regionalną ever i spędziłem wspaniałe, luźne tygodnie życia. A! I w ogóle Janek twierdzi, że mają tu owoce morza.
Alpaka kulinarna, mistrz i szef Marek
Val Thorens! Już wioska na wysokości 2300 na poziomem morza robi wrażenie. Nie mówiąc o otaczających nas potężnych, ośnieżonych szczytach alpejskich. Widoki są niepowtarzalne.
Zawsze mogę liczyć w Val Thorens na tony śniegu, i to od samego początku sezonu. Jest to atut niepodważalny, zwłaszcza dzisiaj, gdy zimy są słabe. Całe spektrum tras i łatwy dostęp do reszty ośrodków 3 Dolin sprawiają, że to resort w mojej opinii kompletny.
Miejscowość jest wyłączona z ruchu kołowego, więc, wracając ze stoku, możesz zahaczyć o market i wrócić na nartach z zakupami. Atrakcji zdecydowanie nie brakuje. Pętla wyścigowa, gdzie furki ze specjalnym ogumieniem ścigają się w najlepsze – jest! Odjechana trasa skicross z widowiskowymi zawodami FIS – obecna! Najwyżej położona w całych Alpach tyrolka – proszę bardzo! ValTho to prawdziwy raj dla poszukiwaczy adrenaliny i imprez, przy najlepszej możliwej scenerii.
Alpaka górska, Seba śmiga i uczy i na snowboardzie, i na nartach (serio!)
Siema Alpaki! Mój ulubiony resort to Montgenevre. Może miejscówka nie za duża, 100 km tras, ale największą niespodzianką jest to, że jest usytuowane 2 km od granicy włoskiej, więc dodajemy do tego jeszcze resort włoski. Więc możemy jednego dnia jeździć we Francji i we Włoszech. Wyobraźcie sobie, że wstajecie rano i jecie przepyszną francuską bagietkę z serkiem brie, a za chwilę jedziecie do prawdziwego Włocha na prawdziwe espresso.
Autorem tekstu jest Dominik, instruktor SKI