RZECZY, KTÓRYCH NIE WIEDZIAŁEŚ O SZWAJCARII. SERY, BANKI I GÓRY
Dokładnie taka Szwajcaria piękna, jak ją malują i wcale nie taka straszna dla polskiego turysty, jak ją (niektórzy!) malują. Spędziliśmy tam wiele tygodni i pokochaliśmy na zabój. Nie ma lepszego (k)raju alpejskiego od Szwajcarii.
W tym sezonie do Szwajcarii jedziemy aż… 49 razy! Wybierz swój termin i jedź z nami: WYJAZDY
1. Federacja Swajcarska
Zacznijmy od początku. Szwajcaria jest federacją demokratyczną oraz parlamentarną, gdzie na szeroką skalę wykorzystywana jest instytucja referendum (demokracja bezpośrednia). Szczególnie silna jest pozycja parlamentu i władz kantonalnych. Ustrój ten nazywa się parlamentarno-komitetowym; najbardziej typową cechą jest dla niego brak rozdziału między władzę ustawodawczą, wykonawczą i sądowniczą.
Niewielka Szwajcaria, której 70% znajduje się w górach i w której zamieszkuje 8,5 mln osób, mówi kilkunastoma językami, z czego 4 mają status oficjalnych – to przeważający niemiecki oraz francuski, włoski i tradycyjny retoromański. W tych językach załatwia się sprawy i ogląda wiadomości. Na szczęście większość Szwajcarów świetnie mówi też po angielsku, z czym nie mają problemów w przeciwieństwie do Francuzów.
2. Obywatelstwo szwajcarskie
Mimo to niełatwo zostać Szwajcarem, a wręcz przeciwnie! W największym skrócie – nie wystarczy się urodzić np. w Genewie, aby zostać Helwetą. Miejsce urodzin w ogóle nie jest decydujące. Trzeba mieć szwajcarskich przodków lub szwajcarskiego małżonka, albo mieszkać tam od co najmniej 10 lat i mieć legalną pracę. A także… biegle posługiwać się jednym z obowiązujących języków urzędowych. W niewielu krajach na świecie trudniej jest o uzyskanie obywatelstwa.
3. Wynagrodzenie w Szwajcarii
Szwajcarska pensja minimalna jest prawdopodobnie najwyższa na świecie! Najniższa stawka godzinowa w wysokości 23 franków za godzinę w Genewie daje w przeliczeniu ok. 15 tys. zł dla najgorzej opłacanych pracowników (dla porównania płaca minimalna w Polsce to 2600 zł brutto, czyli niecałe 1900 zł na rękę). Na szczęście, jeśli nie pracujesz w handlu, tylko jesteś np. nauczycielem, to zarobisz ok. 30 400 zł (no, za tyle to już można jakoś żyć). Zdaniem analityków przeciętny Szwajcar ma na koncie ponad 500 tys. franków.
4. Referenda w Szwajcarii
Nic więc dziwnego, że Szwajcarzy odrzucili na drodze referendum bezwarunkowy dochód podstawowy. Mieli mieć wypłacane co miesiąc 2500 franków (ponad 10 tys. zł), ale blisko 77% obywateli nie chciało. A gdy o referendum mowa – na tej drodze podejmuje się najważniejsze decyzje dotyczące państwa. Nigdzie na świecie nie ma więcej głosowań powszechnych
(Wiem, co pomyśleliście! Tak, Szwajcaria jest drogim krajem, ale też znamy sposoby na urlop nie za milion franków. Na naszych wyjazdach zawsze możecie liczyć na apartament z kuchnią, mieszkamy blisko marketów, a część spożywki można zabrać ze sobą. Oferujemy też zniżki, np. na piwo i jedzenie w wybranych miejscach).
5. Transport w Szwajcarii
Pociągi, autobusy, tramwaje, koleje linowe chodzą tutaj jak w… szwajcarskim zegarku! Znajomy, który przeprowadził się tu niedawno relacjonuje, że na deskę wychodzi w ubraniach zimowych już na miejski przystanek. Autobus wiezie go na dworzec, a pociągiem przemierzającym malowniczą trasę dojeżdża pod samą stację gondoli. Transport publiczny jest tu doskonale zsynchronizowany, a w jego skład wchodzą też tramwaje wodne. Do poruszania się wszystkimi środkami transportu w całej Szwajcarii uprawnia Swiss Travel Pass.
6. Czekolada
Przejdźmy do poważnych tematów – czekolada. Oczywiście ta szwajcarska jest najlepsza, a i jest to jeden z pierwszych krajów, który zaczął ją produkować na masową skalę. To tu opracowano patent, dzięki któremu rozpuszcza się w ustach, a statystyczny Helweta zjada jej 12 kg rocznie.
Na polskim rynku w masowej sprzedaży są produkty marek Lindt i Toblerone. Tę drugą powinniście kojarzyć ze szczytu Matterhorn na obrazku oraz z nietypowej „tabliczki” w formie trójkątnych, prostopadłościennych kostek. Co ciekawe, symbolizują nie góry, a tzw. „zęby smoka”, czyli fortyfikacje przeciwartyleryjne zlokalizowane na granicy szwajcarsko-niemieckiej. Dodajmy przy okazji, że neutralna Szwajcaria została podbita tylko raz w swojej historii – przez armię Napoleona.
7. Bunkry
Mimo to Szwajcaria jest usłana bunkrami. Tak, są bunkry i jest zaj***. Każdy mieszkaniec musi mieć swoje miejsce w bunkrze komunalnym, tak w razie wypadku apokalipsy. Jeżeli nie ma, w projekcie budowlanym domu musi uwzględnić miejsce na bunkier. Kiedyś na zjeździe z La Tzoumaz zepsuł nam się autokar, więc szwajcarska policja eskortowała nas do jednego z nich (chyba na 500 ludzi!), a nocą przywiozła 80 kebabów. Serio!
8. Góry w Szwajcarii
Góry! Aż 24 szczyty o wysokości co najmniej 4000 m.n.p.m. i najwyższy z nich, Dufourspitze, niższy od Mont Blanc ledwie o ok. 150 m. Do tego aż 7 pasm i setki stacji narciarskich. To Szwajcaria jest w górach, a nie góry w Szwajcarii! Na naszych wyjazdach najwyżej wyjedziecie w trakcie pobytu w La Tzoumaz. Wysokość Mont Fort to aż 3329 m.n.p.m., skąd rozciąga się zapierający dech w piersiach widok na panoramę Alp, w tym na najwyższy szczyt Europy. No i można stamtąd zjechać (także gondolą, jeśli jednak speniasz :))
9. Kulinaria szwajcarskie
Góry tworzą ducha tego miejsca, odpowiadają za kulturę i kuchnię. Na przykład słynne fondue, czyli garnuszek z topniejącym serem. Musi składać się z minimum dwóch rodzajów sera (zwykle nawet czterech!) z dodatkiem wina, czosnku i gałki muszkatołowej. Wymyślone przez pasterzy, jako forma wykorzystania suchego sera zimą, spożywane poprzez maczanie w nim suchego chleba i surowych warzyw. Bardzo popularną potrawą jest też raclette – również wywodzący się z kuchni pasterskiej. Ten specjalny rodzaj sera był krojony na grube plastry, które roztapiano na gorących kamieniach wokół paleniska. Obecnie raclette podgrzewany jest w specjalnych urządzeniach do tego przeznaczonych i serwowany z ziemniakami, wędlinami i piklami. Zarówno fondue jak i raclette to dania rdzennie szwajcarskie , na które wielokrotnie mieliśmy okazję Was zapraszać w trakcie naszych wyjazdów. Szwajcarzy tak bardzo kochają sery, że popularną opcją jest branie w leasing krów (!) Za 380CHF rocznie możemy wybrać sobie krowę i nawet nadać jej imię. Ser powstały z jej mleka otrzymujemy w specjalnej cenie 17CHF/kg, ale musimy kupić go minimum 30kg.
10. Freeride w Szwajcarii
Szwajcaria jest domem naszej najlepszej freeridowej zawodniczki, która w ubiegłym sezonie osiągnęła trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej Freeride World Tour! W sezonie Zuzę Witych można często spotkać w La Tzoumaz. To tam znajduje się słynny Bec des Rosses, szczyt będący areną finałowych zmagań freeriderów z całego świata. La Tzoumaz słynie z doskonałych warunków śniegowych (w marcu niemalże pewny warun), a pobliskie Verbier jest stolicą lansu – swoją chatę ma tam James Blunt, a David Beckham i Bear Grylls jeżdżą tu na wakacje (spotkaliśmy ich na stoku, serio!)